Antwerpia – miasto diamentów i żydów

IMG_4888Trochę kultury

Antwerpia – bo to ona będzie promienną bohaterką tego wpisu – to miasto położone w północnej części Belgii. Moim głównym celem odwiedzenia jej, był udział w koncercie. W jednym z największych miast portowych Europy mieści również jedna z większych europejskich hal widowiskowo – sportowych – Sportpaleis. Gwiazda wieczoru, Belg Max Columbie, występujący pod tajemniczym pseudonimem Oscar and the Wolf pokazał ogień – zarówno dosłownie, jak i w przenośni! Pełna hala, posiadajaca około siedemnaście tysięcy miejsc, nie przytłoczyła artysty, który pokazał cały wahlarz swoich wokalnych umiejętności.

Antwerpia, czyli jak sprawić, by parki byłySportpaleis, Antwerpia ciekawe

Middleheim, czyli niezwykle ciekawy park, będący jedną z wizytówek Antwerpii, to atrakcja turystyczna, w celu której zgłębienia przybywają turyści z całego terytorium Belgii i spoza państwa (chyba można mnie wliczyć w tę kategorię, skoro tam byłem i wam o nim piszę?) Niezwyklą atrakcją tego parku, poza ciekawymi wystawami plenerowymi, były cudowne, belgiskie frytki. Mogłem obserwować, jak uprzejmy Belg specialnie je kroi, smaży na głębokim oleju, po czym wsypuje do papierowego opakowania i dokłada sos majonezowy. Pycha!

Wysokość, kościół i prostytutki000IMG_4604

IMG_48802IMG_4880Tematem powodującym zmieszanie wśród zarówno Belgów, jak i Holendrów jest występowanie tak zwanych Czerwonych Dzielnic. Co ciekawe, najczęściej przeplatane są one z historycznymi starówkami bądź wykwintymi restauracjami, które raczą świetnymi daniami tuż za rogiem. Nie mogłem oprzeć się pokusie by nie zajść na ulicę Shippersstraat. Co mnie zaskoczyło to fakt, że już w ciągu dnia kobiety prężyły się niczym towar w gablocie. Nie od dziś wiadomo, że im lepiej ułożysz mięso w gablocie, im aprtyczniej będzie wyglądać, tym masz większą szansę na jego sprzedaż. Podobnie jest z tymi kobietami. Po przełamaniu początkowej fali niezręczności, z ciekawością się im przyglądałem. Naprawdę ładne dziewczyny przeplatane były wyjątkowo nieurodziwymi okazami. Wieczorem, po ponownym odwiedzeniu tego miejsca, główną różnicą poza zniknięciem Słońca i pojawienie się Księżyca, był znaczny wzrost osób spacerujących Czerwoną Dzielnicą. Oczywiście znaczną większość tej grupy stanowili mężczyźni, którzy z uwodzicielskim spojrzeniem przyglądali się towarowi znajdującemu się za gablotką. Bycie tam z całą pewnością jest jedną z moich największych atrakcji pobytu w pięknym i ciekawym mieście Antwerpia.

Albania – gotowa na turystów?

Niekończąca się podróż

Takie przynajmniej miałem wrażenie, ponieważ do Albanii jechaliśmy z rodzicami przez Grecję. O ile dobrze pamiętam, droga zajęła około 35 godzin. Stało się tak dlatego, że jechhaliśmy przrz Grecję. Całe szczęście, że nie mam problemów z długimi podróżami, bo z całą pewnością negatywnie odbiłoby się to na moim całym wyjeździe. Po zejściu delikatnej opuchlizny z nóg, która zapewne powstała przez brak ruchu, i delikantych zawrotów główy, po nużącej podróży do państwa, jakim jest Albania, nie było śladu.

Gotowa na turystów – jaka jest Albania?

Czytając opinie o tym państwie w Internecie, spotkać można było różne komentarze. Niektórzy uważali, że warto odwiedzić to miejsce ze względu na czyste, jeszcze nie skażone plaże oraz ze względu na przesympatycznych ludzi, którzy bardzo starają się o turystów i traktują go z szacunkiem. Byli też ludzie, którzy wyjazd ten odradzali. Ich zdaniem, Albania jest państwem brudnym, niezorganizowanym, niebezpiecznym i niegotowym, by gościć turystów. Nie ma nic lepszego niż przekonanie się na własnej skórze!

 

Albania

DSC07049Tirana – miasto BMW

Z całą pewnością ciekawym doświadczeniem była podróż do Tirany. Przez jej rozpoczęciem byliśmy ostrzegani, by uważnie pilnować swoich rzeczy, ze względu na wysoki odsetek kradzieży. Miasto kipiało biedą. Nie brakowało oczywiście ładnych miejsc, takich jak Muzeum Narodowe czy ciekawych pomników jak choćby ten Fryderyka Chopina, którego słynny już Enver Hodża bardzo cenił. Wrażenie zrobił na mnie dom tego wieloletniego przywódcy Albanii, który robił wrażenie na mnie nawet teraz, a wybudowany został przecież około lat 60 ubiegłego stulecia. Ciekawie mieszało się to z powszechną biedą i zniszczonymi przez czas budynkami. Co również zapadło mi w pamięć? Niemalże same auta marki BMW na ulicach. Wiedziałem, że Albańczycy są ich fanami, ale nie spodziewałem się, że na taką skalę.

Cuda na wyciagnięcie ręki

Jednym z punktów naszego wyjazdu było miejsce o nazwie Niebieskie Oko. Konieczne do zobaczenia i zanurzenia się podczas pobytu w urokliwej Albanii!

Niemcy – jak polubić prawdziwego wursta?

Zalety mieszkania na zachodzie Polski

Województwo wielkopolskie mieści się w zachodniej częśc państwa polskiego. Myślę, że gdybym zapytał moich znajomych, kto choćby raz nie był w Niemczech, spotkałbym się ze zdziwieniem. Niemcy to bardzo popularny kierunek – zarówno jako miejsce pracy, jak i wypoczynku czy zwiedzania. A zwiedzać jest co! Ale o tym w dalszej części mojej notatki.

Niemcy po raz pierwszy

Mój prawdopodobnie pierwszy dłuższy pobyt w Niemczech miał miejsce w roku 2013, kiedy to brałem udział w wymianie międzynarodowej z młodzieżą ze szkoły średniej. Było to doświadczenie niezwykłe, po którym pokochałem wymiany uczniowskie całym sercem! Gorąco je wszystkim polecam, ponieważ umożliwiają one rozwinięcie sie pod względem języka, odwagi w posługiwaniu się nim oraz pewnego rodzaju zaradności podczas przebywania w obcym domu w obcym państwie. Oczywiście, są to stresujące doświadczenia, ale jakie owocne! Myślę że największe wrażenie państwo to zrobiło na mnie właśnie podczas pierwszego pobytu. Jedną z atrakcji w naszym napiętym planie było zwiedzanie Franfurtu nad Menem – niezwykle nowoczesnego i pięknego miasta. Podczas bycia w tym mieście, czułem się jakby ktoś odkrył przede mną coś ukrytego i niedostępnego – takie miasta jak to widziałem dotychczas tylko na idealnie wyretuszowanych pocztówkach.

Inne smaki niemieckie

Miałem przyjemnośc również być w dwóch innych niemieckich miastach – w Berlinie oraz w Dreźnie. Za każdym razem próbowałem innych wurstów, by wczuć się w iście niemiecki klimat, który bez prawdziwego wursta jest niemożliwy. Po przełamaniu początkowej niechęci muszę przyznać, że nawet mi zasmakowały! Niemieckie miasta na zachodzie, jak Frankfurt nad Menem, znacznie różnią się od tych wschodnich. Nie oznacza to oczywiście, że mi się nie podobały, ale zdecydowanie widać różnicę wpływów obcych państw na poszczególne tereny państwa niemieckiego. Niemcy mają ciągle wiele tajemnic, a przez bliskość tego państwa, szansa na ich odkrycie jest większa. Ciekawym jest również niemiecka mentalność oraz porządek, który niezwykle mi odpowiada. Niemcy, do zobaczenia!

Niemcy

Rosja – dzika i oryginalna

Czy to już pielgrzymka?

Mówiąc komukolwiek, że jadę na wymianę uczniowską do Rosji, czułem się dziwnie. Spotykałem się również z dziwnymi reakcjami. Uściślając, że punktem docelowym mojej wycieczki będzie Smoleńsk, ludzie najczęściej się uśmiechali. Regularnie pojawiały się pytania, czy planuję tam polecieć samolotem i czy się nie boję. Niewielu rzeczy się boję, a już na pewno nie żadnego kraju. Rosja budzi jednak zrozumiałe poczucie lęku, ponieważ mało się o niej wie. Mając wszystkie przestrogi na uwadze, stresowałem się podczas przejazdu przez granice, najpierw białoruską, a później rosyjską. Podróż minęła jednak bez problemów i od pierwszego momentu dotknięcia stopą ziemi, Rosja mnie zaczarowała. Od budynków, po ludzi. Tak, ludzi. Po poznaniu ich przez półtora tygodnia odważę się stwierdzić nawet, że młodzi ludzie są dużo bardziej otwarci, ciepli i bezpośredni niż polska młodzież.

Rosja

Rosja, czyli co mówią Polacy o Rosjanach?

Często spotykałem się z tym pytaniem, szczególnie ze strony rodziny mojego partnera z wymiany. Sasha, bo tak się nazywał, okazał sie być swoją drogą niezwykłym chłopakiem, którego zapamiętam na całe życie (na szczęście nie muszę się o to starać, ponieważ mamy stały, regularny kontakt mimo że od momentu wymiany minęły już prawie dwa lata). Nie mogę powiedzieć, że Rosja zaczarowała mnie jeśli chodzi o piękno, bo to nie prawda. Jest to mocno zniszczony, ponury kraj (mimo pięknych, kolorowych cerkwi). Państwo to miało natomiast coś przyciągającego w swej brzydocie, krzywych domach i dziurach w ulicach. Mieszkańców wyobrażałem sobie jako osoby ślepo zakochane w panującej władzy oraz niezwykle nietolerancyjnych. Okazało się jednak inaczej, że są to ludzie rozmowni, otwarci na innowacje, tylko trochę zamknięci. Będąc Polakiem, budziłem w nich zafascynowanie. Na moje pytanie, dlaczego, usłyszałem, że przecież pochodzę z Europy. Dla mieszkańców państwa Rosja dużo bardziej poplarnym kierunkiem wakacyjnym są Chiny czy Tajlandia, pojedyncze osoby za to miały okazję być w którymś z europejskich państw. To z całą pewnością nie był mój ostatni raz w Rosji!

Paryż – oklepany czy inspirujący?

Bagietki, berety i miłość?

Myślę, że są to podstawowe skojrzenia ze stolicą Francji, którą jest Paryż. Czy to prawda? Po części rzeczywiście, każdego dnia podczas pobytu w domu siostr zakonnych w małej miejscowości pod Paryżem każdego dnia na śniadanie mieliśmy bagietki. Raniły podniebienie, ale było warto, ponieważ były bardzo smaczne. Ale czy Paryż ma wiele wspólnego z miłością? Nie powiedziałbym!

Paryż, nie bądź oklepany!

Takie miałem obawy przed przyjazdem. Szybko jednak zostały one rozwiane, ponieważ miasto to zrobiło na mnie niezywkle pozytywne wrażenie. Różnorodność oraz piękno na każdym kroku – nie mogłem oderwać oczu od drobnych rzeczy w tym mieście. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie kamienice, które mają zdecydowanie najwięcej zdjęć z całej, ponad tygodniowej podróży. Piękne muzea, parki, budowle dopełniały tylko poczucia estetyki, które towarzyszyło mi podczas wyjazdu. Bardzo ciekawym doświadczeniem była jazda metrem, które szczerze od tego momentu pokochałem. Po Paryskiej podróży pojawiło się u mnie postanowienie, którego skrupulatnie przestrzegam – by w każdym zwiedzanym przeze mnie miejscu, w którym jest metro, chociaż przez chwilę się przejechać.

Prawdziwie gorące miasto!

Należę do osób tzw. „zimnolubnych”. Wiąże się to z tym, że podczas dni z wysoką temperaturą czuję się źle i ospale. Oczywiście, podczas mojego pobytu w stolicy Francji, pojawiły się największe upały od około 70 lat! Przy niezwykle intensywym planie zwiedzania, była to niemalże mordercza mieszanka. Z perspektywy czasu wspominam to miło, ale wówczas czułem się, jakbym umierał. Cokolwiek zrobiłem, czułem że ze mnie kapie. Co za wrażenia!

Zagubiony na wieży Eiffla

Naprawdę. Zgubiłem się. Na własne życzenie. Poinformowani byliśmy, że po wysiądzeniu na jednej z kondygnacji, idziemy prosto do windy prowadzącej do najwyższej partii budynku. Nie chciałem tego zrobić, ponieważ zależało mi na porównaniu Paryża z różnych wysokości. Efekt? Panika i poszuiwania grupy. Z paniką może trochę przesadziłem, ale trochę się zdenerwowałem. Całe szczęście, że odnalazłem w tym tłumie dojście do windy prowadzącej do najwyższej części tarasu widokowego! Paryż, I love you!

Paryż

 

Londyn w tydzień – Good Morning!

W końcu udało się odwiedzić Londyn!

Do stolicy Wielkiej Brytanii udało mi się wybrać za trzecim razem. Z przyjaciółką, którą fascynuje w Londynie wszystko, planowałem odwiedzić to miejsce od dawna. Najpierw jednak ważniejszy dla mnie okazał się aparat na zęby, który finansowo mnie wyczerpał. Rok później znalazłem inną, niezwykle korzystną wycieczkę, którą opiszę wam w jednej z przyszłych notatek. Londyn jednak zaczarował mnie za trzecim rokiem planowanego wyjazdu.

DSC07049

Od śniadania do atrakcji

W miejscowości, jaką jest Lodnyn, zaciekawiły mnie przede wszystkim szczegóły. W mieście tym zauważyć można niesamowity przekrój społeczeństwa – Londyn obok Paryża to chyba najbardziej wymieszane narodowo i etnicznie stolice. Muszę też powiedzieć, to że chyba moje dwa ulubione miejsca. Moja przyjaciółka patrzyła przede wszystkim na atrakcje turystyczne, na miejsca, o których uczyliśmy się od małego w książkach od języka angielskiego. Rzeczywiście, zapierało to dech w piersiach. Mnie jednak zależało przede wszystkim na czymś innym – na społeczeństwie. Co więcej, jestem totalnie zakochany w nazewnictwie ulic, dzielnic i regionów w Anglii. Są niezywkle urocze, najchętniej przy każdym znaku zrobiłbym sobie zdjęcie. DSC07049Jedną z naszych atrakcji po tym, co mieliśmy w planie wycieczki, była jazda piętrowym, czerwonym autobusem byle gdzie – wiedzieliśmy, że uda nam się wrócić ale nie weidzieliśmy, gdzie wyjedziemy. Była to niezwykła i ciekawa forma spędzenia czasu wolnego. Wartym rozwiniecia puntkem jest kuchnia brytyjska oraz specificzne, syte śniadania. Początkowo obawiałem się, że po takim posiłku rano mogę się czuć ciężko. Nic z tych rzeczy! Z perspektywy czasu muszę przyznać, że aż tęsknię za tymi kiełbaskami czy fasolą, której zapach towarzyszył mi codziennym pobudką. Lodnyn, see you soon!

„No, me sorry”

Mówi się, że Brytyjczycy słyną z dobrych manier – może z pominięciem piątkowych i sobotnich wieczorów. Przekonała się o tym moja przyjaciółka, która przypadkowo zaszła drogę pewnej kobiecie. Po próbie powiedzenia „Przepraszam”, moja towarzyszka spotkała się z oburzeniem pieszej, która oburzona powiedziała, że „to ona przeprasza”, po czym poszła dalej. Uprzejmośc ponad wszystko! Londyn ma w sobie coś niezwykłego.

 

Szwecja – kraj otwartości i tolerancji

Pierwsze koty za płoty

Szwecja – jeden z kilku skandynawskich krajów to dobry początek, by nauczyć się samotnego podróżowania. Tak przynajmniej stwierdziliśmy z grupką znajomych. Okazało się to być jak najbardziej trafnym założeniem. Ale od początku. Pod względem terminu bardziej pasował nam lot z Gdańska, niż z Poznania – co dla wielu byłoby już dyskwalifikujące ze względu na ogólny komfort podróży. Przyznaję, że łatwo nie było, głównie ze względu na wcheszogarniające wszystkich zmęczenie. Wygrywają w tej sytuacji osoby, które potrafią spać w środkach komunikcji (naszczęście do nich należę).

Szwecja dla Szwedów

Zdecydowanie nieprawda. Już po przylocie na lotnisko (które swoją drogą znajduje się około 100km od stolicy państwa) zauważyc można dużą różnorodność narodową. Celem naszej podróży była już wcześniej wspomniana stolica państwa – Sztokholm. Duża odległość między lotniskiem a centrum umożliwiła nabranie sił poprzed dość długą drzemkę. Liczne kolory skóry, religie, pochodzenie to moja pierwsze spostrzeżenie po wyjściu z autobusu. Miasto okazało się być dla mnie niezwykle czytlne, bowiem będąc w nim po raz pierwszy doskonale wiedziałem, jak się poruszać po stolicy Szwecji.

21849108_1497065293707347_1675731336_n

Czy musi być drogo?

Szwecja tak jak wszystkie kraje skandynawskie uważana jest za drogie miejsce. Nie mogę powiedzieć, że była to najtańsza podróż w moim życiu, ale oszczędzając na jedzeniu i noclegu, wyszło przystępnie! Co ciekawe, w najtańszym miejscu, w którym udało nam się zjeść, pracowała Polka. Niezwykle sympatycznie jest słyszeć znajomy, rodzimy język.

Co zobaczyć?

Sztokholm ma wiele do zaoferowania. Mnie rozkochały w sobie urokliwe zamki, Do jednego z nich, który jest miejscem życia pary królewskiej, przypłynąłem stateczkiem. Już sama podróż miała w sobie wiele uroku, a zamek tylko dopełnił niesamowite wrażenia. Pozytywnie zaskoczyny byłem pozniomem języka angielskiego. Wiedziałem, że poziom edukacji w państwach skandynawskich jest wysoki, ale nie spodziewałem się, że nawet małe dzieci biegle nim władają. Życie w państwie Szwecja wydaje się być dobre. Czy jest to moje miejsce, w którym chciałbym w przyszłości zamieszkać? Kto wie!

 

 

Hiszpania – maniana stylem życia?

Pamiętniki z wakacji – to naprawdę Hiszpania?

Tak się składa, że w Hiszpanii miałem przyjemność być wtedy, gdy popularnym programem telewizyjnym szczególnie wśród młodzieży były „Pamiętniki z wakacji”. Nie oglądałem go, nie znałem i wyjeżdżając na wakacje do tego państwa nie wiedziałem, że jadę niemalże do historycznego miejsca. Historycznego, bowiem moją bazą było Lloret de mar, w którym dzieje się akcja paradokumentu. Co za Hiszpania!

DSC07752Czas na manianę – przepis na Hiszpanię

Jak dobrze wiemy, Hiszpanie jak niemalże wszystkie narody śródziemnomorskie się nie śpieszą. Z całą pewnością udzieliła mi się ta spokojna atmosfera i jako osoba przywyczajona do życia w ciągłym biegu, nawet przyjemnie mi było zrelaksować się i odpocząć. Oczywiście nie wytrzymałbym takiego stylu życia dłużej niż tydzień, bo już ciągnęło mnie do zwiedzania nowych miejsc. Jako, że miejscowość ta leży blisko Barcelony, postanowiliśmy z rodzicami (z którymi miałem jeszcze wówczas przyjemność podróżować) wybrać się do stolicy Katalonii. HiszpaniaNa miejscu towarzyszyły nam sprzeczne odczucia. Zaczęło sie od zwiedzania owianego sławą kościoła Sagrada Familia. Miałem poczucia mętliku i nieładu. Moje generalne odczucia z tego miejsca były negatywne – czułem respekt do tego miejsca, ale nie podobało mi się ono wizualnie, było przekombinowane. Natępnie podzieliliśmy się – mój ojciec bardzo chciał zobaczyć stadion piłkarski Camp Nou, mnie natomiast na nim nie zależało i w tym czasie wolałem pozwiedziać miejscowe centrum handlowe – by bardziej poznać mieszkańców Barcelony. Tata po wizycie na stadionie był trochę zawiedziony, ponieważ nie było żadnej informacji o rzeczy istotnej – stadion pozbawiony był trawy.

Hiszpania od kuchnii

Jak typowe państwo śroódziemnomorskie, Hiszpania słynie z owoców morza. Piszę o tym, ponieważ właśnie tam miałem okazję ich spróbować. Wrażenia? Mieszane. Nie mogę powiedzieć, by któreś z dań na talerzu zwanym „mixem z owoców morza” mnie zachwyciło, ale żadne też nie wywołało u mnie odruchów wymiotnych. A ze względu na to, że bardzo lubię poznawać nowe rzeczy, całe doświaczenie oceniam jak najbardziej na plus!

Czarnogóra – pierwsze koty za płoty

Czarnogóra na pierwszy ogień

Gdziekolwiek bym nie pojechał, czułem ekscytację. Niektórzy znajomi pokazywali zdjęcia z niezywkłych zakątków Europy, podczas gdy ja co roku wakacje spędzałem w Polsce – raz nad morzem, raz w górach, Oczywiście było to również fajne i kształcące. Nie narzekałem, ponieważ miałem świadomość, że są ludzie, którzy całe wakacje spędzają w domu bądź w pracy. Miałem jednak ochotę na coś nowego, innego i orientalnego (wszystko takie ci się wydawało po przekroczeniu polskiej granicy).

Czarnogóra

Urokliwy ale cichy Ulcinj

Miejsem naszego pobytu był Ulcinj, mała miejscowość turystyczna w państwie Czarnogóra. Chyba trochę zbyt spokojna jak na moje oczekiwania, ale z pięknymi widokami. Ogólnie cała Czarnogóra zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Z rodzicami zdecydowaliśmy się na wycieczkę po urokliwym wybrzerzu. Co za widoki!

 

Estonia – nietypowe miejsce!

Estonia – podróż do tajemnicy

Mrok i życzliwość to pierwsze aspekty, rzucające się w oczy odbywając podróż do Estonii. Urokliwe wyspy, otwartość jednostek ludzkich wprawiła mnie w zdziwienie. Penetrując małe estońskie wyspy można zachwycać się ich nieodkrytą jeszcze naturą oraz krajobrazem przypominającym nieodkrytą i niezdeformowaną przez jednostkę ludzką planetę. Estonia da się lubić!

IMG_4033 (5)Ceny w Estonii – spostrzeżenia podczas podróży

Państwo nadbałtyckie nie należy do najdroższych państw, jednak uwzględniając fakt, iż walutą jest euro, Polak podczas podróży może odnieść wrażenie drożyzny. Średnią ceną sera jest pięć euro, podczas gdy mięso kosztuje dwanaście euro.

Coś innego

Podczas, gdy moi znajomi znakomicie bawili się w popularnych kierunkach wakacyjnych, takich jak Hiszania czy Bułgaria, ja zdecydowałem się na odmienny kierunek. Dlaczego? Miałem poczucie, że chcę być tam, gdzie nikt z moich znajomych nie był. Zaspokoiłem to widząc tak nietypowy kierunek wycieczki, jakim jest Estonia. Kraj bardzo mi się podobał – zaczynając od intrygującej flagi, która nie niesie żadnej historii, po mentalność ludzi, którzy niewyobrażają sobie zostawić śmieci w miejscu publicznym. (chyba nigdy nie wybczę tego Polakom, którzy nie są nauczeni czystości). Spodziewałem się, że miejsce to przypomni mi o Rosji, w której byłem rok wcześniej. Jeszcze podczas podróży dowiedziałem się, że ponad połowa mieszkańców Estonii to właśnie Rosjanie. Zdziwiłem sie jednak, ponieważ po nieładzie i zniszczeniach nie było śladu.

Bałtyk od drugiej strony…

… wygląda tak samo. Ale i tak cieszę się, że miałem możliwość porównania tych widoków. Co ciekawe, dużo bardziej pozytywne wrażenie niż stolica państwa (Tallin), zrobiło na mnie mniejsze miasto – Padwa. Jest to, jak sie dowiedziałem podczas pobytu tam, taka estońska miejscowość wypoczynkowa. Myślę, że zasłużenie, ponieważ Padwa to czyste, zielone i pozytywne miejsce z piękną, szeroką plażą, której polskie miejscowości nadbałtyckie powinny zazdrościć. Szkoda tylko, że nie było cieplej podczas pobytu w Estonii, bo z chęcią złamałbym własne postanowienie i wykąpał się w niezbyt czystych wodach morza Bałtyckiego. Kto wie, może w przyszłości moje drogi zaprowadzą mnie do państwa, jakim jest Estonia.